http://www.transporttm.pl/news/515/126/Zerowa-emisja-jak-sie-doplaci-to-sie-oplaci

Samochody dostawcze

Zerowa emisja: jak się dopłaci, to się opłaci

15-04-2019

Zakup dostawczego pojazdu elektrycznego może opłacać się po 4 latach intensywnego użytkowania, pod warunkiem uzyskania ulg podatkowych i maksymalnej dopłaty przy zakupie. To wynik badania Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych, które porównało TCO e-Craftera i jego konwencjonalnego odpowiednika.



Branża TSL bada potencjał napędów „zeroemisyjnych”, a marki handlu detalicznego kierujące się zasadami zrównoważonego rozwoju zaczynają premiować takie rozwiązania w łańcuchu dostaw. Czy elektryczny miejski pojazd dostawczy może się opłacać? Przeprowadzono analizę porównawczą TCO, uwzględniającą koszty związane z zakupem, uruchomieniem, użytkowaniem, utrzymaniem i sprzedażą zasobów konwencjonalnego VW Craftera i jego elektrycznego odpowiednika. Pojazdy zapewnił Volkswagen Samochody Użytkowe, a ładowarki firma GARO. Procesem logistycznym zarządzała firma No Limit. Udział w projekcie wziął także Przemysłowy Instytut Motoryzacji, dostawca usług Car Fleet Management firma Alphabet i koncern energetyczny Engie. W pierwszej kolejności wykonywano dostawy dla IKEA: towary ze sklepów przez 3 tygodnie trafiały do klientów w ramach home delivery. Następnie realizowano dostawy dla H&M, przewożąc przez 3 tygodnie ładunki z magazynów No Limit do sklepu przy ul. Marszałkowskiej w Warszawie. Oba samochody poruszały się po zbieżnych trasach.

Przez 6 tygodni oba Craftery pokonały dystans ponad 3,6 tys. km i przewiozły ok. 1 tys. paczek o łącznej masie ponad 46 t (ok. 100 zleceń tygodniowo dla IKEA i ok. 5 dostaw dla H&M). Spędziły w pracy ok. 250 godzin, z czego 40% w ruchu. Pojazd elektryczny był ładowany każdego dnia po zakończeniu pracy ze stacji prądu przemiennego, wyposażonej w 2 gniazda o mocy od 3,7 do 22 kVA. Ładowarka miała możliwość komunikacji przez 3G i Ethernet, dzięki czemu rejestrowano ładowania. Wyposażono ją także w licznik energii elektrycznej. Dodatkową weryfikację prowadzono za pomocą formularzy wypełnianych przez kierowców każdego dnia przed rozpoczęciem i po zakończeniu pracy.

Opracowując metodykę badania, starano się uwzględnić jak najwięcej składowych kosztów, podzielonych na jednorazowe (koszt zakupu, odliczenie VAT od zakupu pojazdów, paliwa i energii elektrycznej, zwolnienie z podatku akcyzowego, odpisy amortyzacyjne, wartość rezydualna) i powtarzalne (wykorzystana energia elektryczna lub paliwo, ubezpieczenie, serwis i naprawy, przeglądy, podatki). Na podstawie uzyskanych danych, aktów prawnych i rozeznania cen przyjęto wartości początkowe w projekcie (15 lat – czas analizy, 12 miesięcy roboczych w roku, 21 dni roboczych w miesiącu).

Uwzględnienie wszystkich kosztów umożliwiło stworzenie modelu matematycznego, za pomocą którego obliczono całkowity koszt posiadania pojazdów w 4 scenariuszach: 1. - dzienny dystans 120 km do pokonania w trakcie 8-godzinnego dnia pracy na jednym ładowaniu, zwolnienie z akcyzy, odliczenie 100% VAT, amortyzacja liniowa), 2. - dzienny dystans 120 km, zwolnienie z akcyzy i odliczenie 100% VAT, amortyzacja liniowa i dopłata 36 tys. zł zgodnie z projektem Rozporządzenia Ministra Energii w sprawie wsparcia z Funduszu Niskoemisyjnego Transportu), 3. dzienny dystans 170 km do pokonania w ramach pracy zmianowej lub doładowania, zwolnienie z akcyzy i odliczenie 100% VAT, amortyzacja liniowa oraz 4. dzienny dystans 170 km, zwolnienie z akcyzy i odliczenie 100% VAT, amortyzacja liniowa i dopłata 36 tys. zł. Ustalono, po ilu latach od zakupu TCO elektrycznego samochodu dostawczego zrówna się z wartością dla konwencjonalnego odpowiednika. W ramach przyjętych założeń, użytkowanie pojazdu elektrycznego staje się opłacalne w okresie od 4 do 7 lat. W przypadku firm, które regularnie wymieniają flotę, korzystny jest zwłaszcza scenariusz 4: już w okresie 5-letnim uzyskuje się oszczędności.

Patryk Grzeczka, Dyrektor Marketingu Volkswagen Samochody Użytkowe, uznał te wyniki za bardzo pozytywne: „Badanie potwierdziło, że elektryczny Crafter idealnie sprawdza się w codziennych zadaniach firm logistycznych i zasięg jest wystarczający do realizacji miejskich zleceń. Szczególnie zadowoleni jesteśmy z wyników TCO, które jasno pokazują, że już po 4 latach eksploatowania pojazdu elektrycznego, przy skorzystaniu ze wsparcia zakupu ze środków Funduszu Niskoemisyjnego Transportu, całkowite koszty użytkowania są niższe od kosztów tradycyjnego pojazdu spalinowego.”. Pozostali partnerzy byli bardziej powściągliwi w pochwałach. Maciej Rybak, Dyrektor Rozwoju i Sprzedaży Home Delivery w No Limit, stwierdził: „Tygodnie testów VW e-Craftera w dystrybucji dla IKEA oraz H&M odpowiedziały nam na wiele pytań i utwierdziły w przekonaniu, by kontynuować prace nad wdrażaniem samochodów elektrycznych w proces dostaw ostatniej mili w miastach, takich jak Warszawa. Co do jednego jesteśmy zgodni: kluczowe czynniki mające wpływ na sukces inwestycji w rozwiązania e-mobility to dostęp do infrastruktury, a także zasięg, ładowność oraz cena pojazdu”. Wiktor Zaremba, Sustainability Developer w IKEA, dodał: „W ramach globalnej strategii zrównoważonego rozwoju IKEA chcemy od 2025 r. realizować wszystkie dostawy do naszych klientów autami o zerowej emisji spalin”. Michael Schulz, Head of CEE logistics division, H&M, ma bardziej dalekosiężna wizję: „Naszym celem jest osiągnięcie przyjaznego klimatowi łańcucha wartości do 2040 r. Będziemy wspierać projekty, które mogą przyczynić się do rozwoju elektromobilności w Polsce, a co za tym idzie rozwoju energetyki odnawialnej”.

Podczas przeciętnego dnia pracy wykonywano średnio 22 tys. pomiarów. Przez cały okres badania w pojazdach były umieszczone nadajniki sygnału GPS, które rejestrowały czas, współrzędne, prędkość i przebyty dystans.


Pojazd spalinowy okazał się w tym porównaniu bardziej pracowity.


Przy maksymalnym wsparciu finansowym, tj. dopłacie i odliczeniu nie tylko VAT, ale i akcyzy, zakup samochodu elektrycznego zaczyna się opłacać w dość dalekiej perspektywie. Bez takiej pomocy zwrot kosztów rozwleka się nadmiernie.