http://www.transporttm.pl/news/323/18/Chlodnicze-Atego-zywia-tych-co-bronia

Pojazdy ciężarowe

Chłodnicze Atego żywią tych, co bronią

07-11-2017
Drżyjcie, wrogowie: w listopadzie na uzbrojenie naszej armii weszło 31 nowych ciężarówek. Wprawdzie nie będą brały bezpośredniego udziału w ew. działaniach zbrojnych, ale pomogą przy dostawach świeżej żywności dla naszych żołnierzy i tym przyczynią się do gotowości bojowej i zwycięstwa.

To wzmocnienie logistyczne jest wynikiem przetargu rozpisanego przez 4RBLOG Wrocław na samochody z nadwoziami chłodniczymi. Trafią one do 20 jednostek w całym kraju, służąc teraz do zaopatrzenia m.in. podczas ćwiczeń poligonowych, ale w razie czego można je szybko przebazować nawet poza granice kraju. W tym celu nadwozia mają tak dobrane wymiary i kształt, by mieściły się w skrajni kolejowej: wysokość pojazdu nie przekracza 3350 mm, a narożniki są ścięte pod kształt tuneli. Uchwyty promowe pomogą z kolei zamocować pojazdy w razie przerzutu drogą morską.

Wojsko postawiło też szczególne wymagania co do zasilania pojazdów i zakresu temperatur, w jakich mają one pracować. To, wraz z krótkim czasem na realizację przetargu po wyłonieniu zwycięzcy, odstraszyło wielu chętnych. Wygrała śląska firma Loja Truck, której partnerami byli Diesel Truck jako dealer ciężarówek Mercedes-Benz, producent zabudów izotermicznych Gawlik ze Stęszewa, Frigipol dokładający do nich agregaty chłodnicze Zanotti oraz Bär Cargolift montująca windy załadunkowe.

Podwozia wojskowych chłodni to MB Atego 1530, co proszę traktować jako informację poufną: użytkownik zażyczył sobie samochody bez oznaczeń modelu i typu. Wróg czuwa! Rozstaw osi to 4160 mm. Wyposażono je w kabiny krótkie S i 7,7-litrowe silniki OM 936 o mocy 220 kW (299 KM) i momencie 1200 Nm od 1200 obr./min. Napędzane są tylne koła, przez skrzynię 9-biegową. Na przedniej i tylnej osi są opony Hankook o identycznym bieżniku: to kolejny wymóg wojska. Silnik może spalać paliwo lotnicze (przy zwiększonej częstotliwości przeglądów) i ma układ oczyszczania spalin zgodny z Euro VI, z filtrem DPF i katalizatorem SCR, do którego jest podawane AdBlue z 25-lit-rowego zbiornika. Brak czynnika w warunkach bojowych nie spowoduje jednak zmniejszenia mocy, jak w wersjach cywilnych. Na szkoleniu przypominano o możliwości wyłączenia regeneracji filtra cząsteczkowego, jeśli przypadła ona w niesprzyjającym momencie, np. gdy samochód jest zaparkowany wśród suchych chabrów na poligonie. Poza tym wojskowe Atego wyróżniają się kolorem, nie mają tachografów, a za to pojawiły się uchwyty na broń. Kabiny są klimatyzowane i mają niezależne ogrzewanie postojowe.

Wykonania nietypowej zabudowy w rekordowo krótkim czasie podjęła się firma Gawlik. Utrudnienie nie polegało tylko na kształcie: wojsko zamówiło „hakówki” przystosowane do przewozu mięsa wiszącego. Komentarze kierowców, którzy przechodzili szkolenie na pierwszym skompletowanym pojeździe, wskazywały na nietrafność takiego założenia, ale może dowództwo wie lepiej. Tym samym trzeba było pogodzić skosy nadwozia, półkę pod agregat i wzmocnienia pod szyny z hakami. Gawlik stosuje panele warstwowe z okładzinami z laminatu poliestrowo-szklanego i izolacją z pianki polistyrenowej, zapewniające współczynnik przenikania ciepła nie większy niż 0,4 W/m2xK. Od wewnątrz ściany są chronione przed uszkodzeniem obwodowym kątownikiem przypodłogowym o wysokości 300 mm i 2 pasami blachy po 120 mm. Zamontowano także wpuszczane szyny do drążków rozporowych, a w suficie 4 szyny Euro-rura z 68 hakami euro do przewozu ćwierci wołowych i półtusz wieprzowych oraz 3 wpuszczane LED-owe punkty świetlne, włączane z kabiny. Podłoga ze sklejki jest pokryta przeciwpoślizgową wylewką poliuretanową i podparta poprzeczkami umożliwiającymi wjazd wózkiem widłowym.

Długość całkowita nadwozia dla wojska wynosi (zewn.) 6115 mm, wysokość 2300 mm. Objętość zabudowy to ok. 21 m³, ładowność pojazdu 6500 kg.

Samochody chłodnicze dla wojska są dostosowane do transportu kolejowego: załadowane na platformę nie przekraczają obrysem skrajni RIV. Fabrycznie dostają m.in. kratkę ochronną na reflektory.

Zbudowane wg wymagań wojska nadwozie chłodnicze ma bardzo mocną konstrukcję, z podłogą podpartą licznymi poprzeczkami i stelażem przejmującym obciążenie skupione z haków do mięsa wiszącego. Żaden z kierowców na szkoleniu nie przypominał sobie, by kiedykolwiek woził tusze – być może nasza wojskowa logistyka tkwi jeszcze w zamierzchłych czasach.

Agregaty chłodnicze to Zanotti Uno 80. O wyborze marki zdecydowało udokumentowane spełnianie wymagań wojska co do zasilania paliwem lotniczym w całym zakresie temperatury eksploatacji. Lotniczą naftę będą spalały silniki Isuzu, stosowane w tych urządzeniach, zapewniające wydajność chłodniczą niemal 8,8 kW przy 0o w ładowni i 30º na zewnątrz. Agregaty mają także funkcję stand-by, na postoju mogą być zasilane z sieci 400 V, maksymalna wydajność chłodnicza wynosi wtedy 5,4 kW. Parametry wydają się nadmiernie wysokie jak na wielkość zabudowy, ale wojsko postawiło ostre wymagania co do czasu schładzania ładowni i utrzymywania temperatury, a ciemnozielony i matowy kolor na pewno nie pomaga. Notabene Gawlik barwi nadwozia w żelkocie, a nie lakierując, co powinno dać większą trwałość. W czasie szkolenia przypominano o konieczności uruchamiania agregatu na kilkanaście minut co najmniej raz na 2 tygodnie, jeśli samochód nie jest używany. Chodzi o regularne smarowanie, zwłaszcza uszczelki na wyjściu ze sprężarki.

Ostatnim, ale też ważnym elementem zabudowy dla wojska jest winda załadunkowa Bär BC1500 S4. Podwozia zostały pod nią fabrycznie przygotowane, co widać po włączniku wśród innych przycisków na tablicy rozdzielczej. Klasyczne dla dystrybucji urządzenie ma maksymalną nośność 1500 kg i masę własną 435 kg. Platforma aluminiowa o wysokości 1610 mm z przeciwpośliz-gowym wzorem ma wbudowane nożne sterowanie opuszczaniem/podnoszeniem, uzupelniające sterowanie joystickami z panelu po prawej stronie. Tu z kolei przypominano, by przy zamykaniu windy przytrzymać jeszcze przez chwilkę joystick, powodując wzrost ciśnienia w instalacji hydraulicznej i tym samym usztywnienie platformy zapobiegające jej drganiom w czasie jazdy.

Pojazdy są objęte 4-letnią gwarancją (co było jednym z czynników sprzyjających zwycięstwu w przetargu)i kontraktem serwisowym obejmującym wszystkie elementy, co też nie jest łatwym zadaniem. Koordynatorem jest Loja Truck, zamierzając korzystać z autoryzowanych serwisów MB, Frigipolu i Bär, w miarę możliwości dobierając wspólny termin przeglądów lub wykonując obsługę dojazdowo. W razie wykorzystania pojazdów na misji w „gorących” rejonach warunki przetargu przewidują dostarczenie ich do najbliższego kraju uznanego za bezpieczny i wykonanie tam naprawy lub obsługi.