http://www.transporttm.pl/news/324/126/MAN-TGE-blizniak-bez-kompleksow

Samochody dostawcze

MAN TGE bliźniak bez kompleksów

09-11-2017

Niemal równolegle z VW Crafterem na rynki europejskie trafia bliźniaczy MAN TGE, pierwszy samochód dostawczy marki, jeśli nie liczyć lekkich ciężarówek G90 sprzed ćwierć wieku. Tym razem współpraca z VW przebiega na innej płaszczyźnie, obaj producenci są w jednej grupie i trochę ryzykują, dzieląc między siebie taki sam model.



W opinii sprzedawców zdwojenie sieci sprzedaży wnosi więcej zalet, niż zagrożenia, ułatwiając dotarcie do klientów, którzy dobrze kojarzą MAN z transportem i liczą na wyższy poziom usług.

Pod tym kątem przygotowano sieć sprzedaży, działającą inaczej niż w VW. Nie ma salonów dealerskich, w całej Europie będzie tylko kilka punktów ze stałą ekspozycją, za to w każdym MAN Center i u większości partnerów serwisowych działają mobilni sprzedawcy. Zasada jest taka, jak w przypadku pojazdów użytkowych: sprzedawca jedzie do klienta i u niego sporządza ofertę uszytą na miarę. Jeśli jest wskazana prezentacja wersji specjalistycznej lub użyczenie jej na test, do jego dyspozycji jest bogaty „centralny bank” pojazdów zabudowanych.

To podejście już przynosi dobre efekty, MAN jako dostawca „full range” zys-kał na prestiżu, a traktowanie samochodu dostawczego jako małej ciężarówki jest dobrze przyjmowane przez potencjalnych klientów. Są pierwsze sukcesy także w Polsce, m.in. krakowska wypożyczalnia samochodów zamówiła 2 pierwsze TGE z izolowanymi „boksami” i jest z nich bardzo zadowolona. O palmę pierwszeństwa walczy z nimi pojazd serwisowy do montażu i obsługi klimatyzacji, skompletowany przez Modesto zgodnie z wskazówkami przyszłego użytkownika, który musi wynosić na zewnątrz dużo narzędzi i elementów.

MAN objął TGE wszystkimi usługami, na jakie mogą liczyć użytkownicy ciężarówek, a zwłaszcza serwisem, który nie zostawi ich bez pomocy. „My najlepiej wiemy, jak to jest, gdy stanie samochód pełen towaru” – słyszymy w serwisach partnerskich w Polsce. Kilka z nich jest powiązanych z firmami transportowymi, znają realia, w których jeden nieplanowany przestój może przynieść straty pochłaniające wielomiesięczne przychody. Stąd też dostępność samochodu zastępczego takiej specjalności, w jakiej działa klient.

Jeśli chodzi o grupy docelowe, MAN w pierwszej kolejności skoncentruje się na branży logistycznej i budowlanej, ale nie odpuści transportu pasażerskiego ani rzemiosła. TGE wszędzie dobrze pasuje dzięki niskim TCO, zawdzięczanym m.in. stosunkowo małemu zużyciu paliwa. Mały opór powietrza, oszczędne silniki z układem start-stop i odzys-kiem energii przez alternator umożliwiają uzyskanie jednych z najlepszych wyników na rynku. Sprzedawcy zwracają także uwagę na wyposażenie, które jest ujęte pod hasłem „bezpieczeństwo” mało u nas chwytliwym, ale w praktyce można je rozumieć jako jazdę bez niepotrzebnych przystanków. Mowa zwłaszcza o asystentach kierowcy: EBA zapobiegającemu najechaniu na samochód poprzedzający i Lane Assist kontrującemu niezamierzone wyjechanie z pasa ruchu. Ten pierwszy obejmuje 2 funkcje. Na drogach szybkiego ruchu utrzymuje zadaną odległość i samoczynnie zwalnia, natomiast w miastach reaguje na sytuację grożącą stłuczką i ostro hamuje, jeśli uzna, że kierowca nie docenił niebezpieczeństwa.

MAN TGE zabudowany przez Auto-Nadwozia Bednarczyk furgonem izolowanym o wymiarach wewnętrznych 4600x 2200x2200 mm. Wykonane na aluminiowej ramie pośredniej, nadwozie ma masę 700 kg. Ściany przekładkowe wypełnione styroformem w obustronnym poszyciu z laminatu mają podwójne list-wy do mocowania ładunku. Podłoga ze sklejki przeciwpoślizgowej ma grubość 18mm.

Kolejny przykład to system czujników wokół nadwozia, wytyczających bezpieczny korytarz w czasie manewrów. Nawet drobna stłuczka czy obcierka na parkingu wiążą się na końcu ze szkodą finansową, ale zaczynają od straty czasu na oględziny, wyjaśnienia winnego, likwidację u ubezpieczyciela. Asystenci zmniejszają przestoje i koszty napraw, a na koniec eksploatacji pojazdu u jednego właściciela zwiększają wartość rezydualną, jako „nie bitego.”

Do tego dochodzi duży wybór wariantów nadwozia, napędów i masy całkowitej. Gama jest już bliska kompletu, brakuje tylko najdłuższych furgonów i wariantów 5,5 t. Jest dostepny napęd na przednią oś, na tylne koła lub 4x4, przez 6-biegową manualną skrzynią biegów lub automatyczną skrzynię 8-biegową.

MAN TGE szybko zjednuje sobie zwolenników, jeśli tylko jest okazja, by zasiąść za kierownicą. Z tej perspektywy wrażenie jest piorunujące. Dzięki dużej długości kabina jest bardzo przestronna, a jej szerokość umożliwia jazdę 3 osób nawet na większe odległości. Nie sprawia też problemu przechodzenie na prawą stronę. Widoczność z miejsca kierowcy jest doskonała, można wesprzeć ją kamerą cofania, a jeszcze lepiej dokupić asystenta parkowania, który bierze manewry na siebie, mierząc lukę za pomocą czujników ultradźwiękowych. Rozwinięciem Park Assist jest układ ułatwiający cofanie z przyczepą.

Fotel kierowcy jest dostępny w 4 wersjach, przy czym nawet najdroższa, na sprężystej podstawie z regulowanym tłumieniem, 2 podłokietnikami i ustawianym podparciem dolnych części kręgosłupa wymaga tak niewielkiej dopłaty, że nie skorzystać – grzech. Tapicerka jest wykonana z materiału o wysokiej odporności na wycieranie. W podstawę fotela może być wbudowane gniazdo 230 V jako uzupełnienie licznych gniazdek 12 V i USB na tablicy rozdzielczej. Zasilanie napięciem sieciowym można wypuścić również na zewnątrz, z gniazdem w tylnej części furgonu. Bezpieczne korzystanie z własnych źródeł prądu umożliwia 2. akumulator, na który jest miejsce w komorze silnika, i mocniejszy alternator. Silniki 2,0 TDI różnią się od wersji stosowanej w osobowych VW m.in. przygotowaniem do łatwego montażu także dodatkowego alternatora lub sprężarki agregatu/klimatyzacji przedziału pasażerskiego.

Lewa strona zabudowy nowego MAN TGE obejmuje górną półkę na dłuższe elementy, półki środkowe z uchylnymi aluminiowymi frontami i 3 półki z przegródkami na drobniejsze elementy montażowe. Wyposażenie tej części stanowią walizki, służące jako organizery i miejsce przechowywania niektórych narzędzi. Walizki można wyjąć do pracy poza samochodem serwisowym. Prawa strona zabudowy składa się z półek i dodatkowo została wzbogacona o szuflady. Także w tej części jest miejsce na elementy montażowe w postaci pojemników polipropylenowych. Jest też kieszeń na spraye, uchwyt na silikony, wieszak na przewody i uchwyt z papierem. W kluczowych miejscach zamontowano listwy i pasy transportowe. Fabryczną podłogę wzbogacono o wykładziny polipropylenowe ścian.

Wśród usług, jakie będzie oferował MAN, znajdą się szkolenia kierowców ProfiDrive, obejmujące zachowanie w sytuacji awaryjnej, jazdę ekonomiczną i prawidłowe mocowanie ładunku w samochodach dostawczych. Pamiętają o tym firmy, które mają w ofercie pełen zakres pojazdów i wiedzą, że niedoświadczony kierowca może przynieść firmie więcej szkód, niż pożytku. W ten sposób MAN chce wykonać plan: założono sprzedaż 2000 TGE na wszystkich rynkach, na jakie dotrze do końca tego roku. Wydaje się to realną liczbą dla obiecującego nowicjusza. (WK)